Dobry i lekki namiot to skarb. W końcu na wyjeździe często będzie zastępował nam dom, chronił przed deszczem i wiatrem, a czasami także śniegiem. Więc dobrze by było aby był solidny, nie przemakał oraz pomieścił nas z plecakiem. Dla mnie ważne jest również aby miał moskitierę, chroniącą insektami. A jako, że trzeba go nosić to jeszcze musi być lekki.
Nie łatwo było znaleźć namiot spełniający te kryteria, do tego jeszcze taki w miarę przystępnej cenie. W moim przypadku, wybór padł na Ferrino Lightent 2.
Mam go już ładnych kilka lat i przez ten czas przeszedł ze mną całkiem spory kawał świata. Maiłem go miesiąc w górach Kirgistanu, tyle samo w Gruzji. Spałam w nim w polskich górach. Przydał mi się nawet w środku zimy na północy Rosji. Miałem go ze sobą podczas przejścia Głównego Szlaku Beskidzkiego, a ostatnio na początku tego roku na Hawajach.
Jest lekki, waży jedynie 1,85 kg, po spakowaniu mieści się w wymiarach 17×35 centymetrów. Dosyć szybko może go rozłożyć nawet jedna osoba. Powierzchnia podłogi to 1 metr kwadratowy, dzięki czemu dosyć wygodnie jak na namiot wyprawowy mieszczą się w nim dwie osoby wraz z plecakami.
Plecaki zazwyczaj staram się układać w nogach, zabezpiecza je to przed zmoknięciem, czy dobraniem się do nich nieproszonych gości. Ale namiot posiada także niewielki przedsionek, gdzie również mogł by się zmieścić plecak.
Szczególnie w Gruzji poddany był ciężkiej próbie, gdy kilka dni z rzędu solidnie lało i spisał się doskonale. Czyli wszyscy i wszystko w środku było suche. Rozbijałem go zarówno na trawie, jak i w górach niemal na kamieniach. Przy pięknej słonecznej pogodzie i w deszczu.
Szerokie drzwi na dwóch zamkach można podwiązać na wszytych tasiemkach, dzięki czemu w ciepłe dni zapewniają dobre przewietrzenie lub świetny widok na okolicę. Z przodu i tyłu namiotu znajdują się też małe otwory wentylacyjne. Natomiast gdy pada, to otwierając go woda ścieka na bok, nie wlewa się do środka, jak to mi się już zdarzało przy innych namiotach.
W środku można dosyć wygodnie usiąść, choć wiadomo, że ogólnie pałac to nie jest. Natomiast dwie osoby dosyć komfortowo mogą się w nim wyspać.
Cienka moskitiera dobrze chroni nas przed komarami i innymi nieproszonymi gośćmi. Na suficie można natomiast podwiesić czołówką bądź latarkę, a po bokach są wszyte kieszonki na różne drobiazgi.
Namiot na wyposażeniu ma jedynie szpilki, co ogranicza jego wagę, ale czasem utrudnia rozbicie. Szczególnie gdy robi się to w głębokim śniegu, ale bądźmy szczerzy – nie jest to namiot zimowy, a spisał się doskonale, gdy spałem w nim w Rosji przy -30C.
Po tych kilku miesięcznych wyprawach, wielu mniejszych i kilku latach używania, nadal zachowuje swoje właściwości. Ja jestem z niego bardzo zadowolony, dlatego z czystym sumieniem mogę polecić każdemu, kto zastanawia się nad kupnem namiotu na wyprawy.
Jest naprawdę solidnie wytrzymały i gdy się o niego dba, może długo posłużyć. Jak na swoje wymiary i wagę, śpi się w nim bardzo komfortowo.
Gdy idziemy w dwie osoby można też podzielić namiot na dwie części tak aby rozłożyć ciężar, choć w moim przypadku to zawsze ja go nosiłem. Można go łatwo przypiąć na zewnątrz plecaka, jak również schować do środka.
Czyli podsumowując jest to świetny namiot na dłuższe wyjazdy lub wyjścia w góry, gdy zależy nam na niskiej wadze i solidnym namiocie, który sprawdzi się w różnym środowisku i warunkach.