Właśnie trwa w Japonii najpiękniejsze moim zdaniem święto. A może lepiej było by powiedzieć zwyczaj. Hanami bo o nim mowa to piękny, mający kilkaset lat tradycji zwyczaj podziwiania kwiatów. Zwyczaj ten odnosimy najczęściej właśnie do wiśni, ale nie tylko ich dotyczy.
Wiśnie kwitną jak co roku, ale rok mamy inny. Bez ludzi. Natura sobie radzi doskonale bez nas, zdecydowanie gorzej my radzimy sobie bez niej. A przynajmniej ja. Bardzo ciężko mi wytrzymać w zamknięciu, dobrze, że mam w tym wsparcie swojej narzeczonej :)
Ten czas teraz jest niezwykły. O tej porze roku, kiedy otwierają się pąki wiśni, Japończycy wychodzą do parków, na drogi aby pod drzewami usiąść i świętować. Spotkać się ze znajomymi, rodziną, zjeść i napić się sake czy piwa.
W tym roku też wiśnie zakwitły. Japonia nie zabroniła ludziom wychodzić z domów, życie toczy się mniej lub bardziej normalnie. Ale w wielu miejscach jednak nie pozwolono na takie pikniki. No i nie ma nas – turystów.
Jak wiecie jestem pilotem wycieczek, a moje ulubione rejony to Azja. Od wielu lat ten okres wiosenny spędzałem w Japonii, podczas Sakury, czyli Święta Kwitnących Wiśni. W tym roku mogę obserwować je jedynie przez internet. Wyciągam też swoje archiwalne zdjęcia, aby powspominać jak pięknie teraz wygląda kraj Wschodzącego Słońca.
Wiśnie zaczynają kwitnąć na Okinawie już nawet w lutym, by swoje apogeum w większej części Japonii osiągnąć na przełomie marca i kwietnia, aby na początku maja dojść do Hokkaido.
Wspomnienia dają nadzieję, że świat wróci do normalności i będzie można znowu cieszyć oczy takimi widokami i zaznawać radości podróży. Dlatego pomyślałem sobie, że tymi pięknymi zdjęciami muszę podzielić się z Wami.
A więc zapraszam do ogrodu, ogrodu pełnego kwitnących wiśni :)
Będąc w Tokio polecam hotele z serii APA, a szczególnie APA Hotel Sugamo Ekimae. Fajnie położony, z onsenem w gratisie :)
Jako opcję budżetową polecam serwis Airbnb.
Booking.com