Z Japonią nieodłącznie kojarzą się hotele kapsułowe. Czy słusznie i co to tak naprawdę jest? Postaram się tutaj je opisać.
Nie podlega dyskusji, że jadąc do Japonii, warto się choć na jedną noc zatrzymać w takim hotelu kapsułowym, aby samemu się przekonać co to jest i zobaczyć jak wyglądają. Wybór jest bardzo szeroki, tak jak i ceny.
Hotele kapsułowe zazwyczaj nie pozwalają przebywać gościom na swoim terenie w dzień – wtedy odbywa się bowiem sprzątanie. Na pewno są popularne wśród backpackerów, oraz również wśród Japończyków, którzy przyjechali np. do pracy w Tokio, a jeszcze się nie ustawili.
Te bardziej tradycyjne hotele kapsułowe będą miały u siebie onsen, który będzie zastępował łazienkę. Nowsze, będą bardziej przypominały hostel ze zwykłymi prysznicami.
W wersji budżetowej spałem w hotelu kapsułowym Capsule Inn Kinshicho. Ma on już swoje lata i to widać. Kapsuły są małe i ciasne, klimatyzacja nie zawsze działa przez co może być duszno w nocy. Telewizor jest w każdej kapsule, ale jest to bardziej zabytek niż prawdziwy ekran. Kapsuły zamyka się na rolety, bagaże zostawia po prostu przed wejściem do naszego “pokoju” a przy recepcji są zamykane szafki na buty. Niestety łazienka nie należy do najczystszych i niektórzy mogą mieć obiekcje aby z niej korzystać.
Za to jest mały onsen, oraz wspólna przestrzeń przy recepcji. Kapsuły dla pań i panów są na osobnych piętrach. Główną jego zaletą jest cena.
Drugim hotelem kapsułowym w jakim spałem w Tokio był Nihonbashi BAY HOTEL. Jest to nowy hotel na wysokim poziomie i odpowiednio wyższej cenie. Tutaj też kapsuły żeńskie i męskie są na osobnych piętrach. Ale na tym podobieństwa się kończą. Same kapsuły są o wiele większe, nie są tak klaustrofobiczne, jak w Kinshicho, a przede wszystkim są nowe i czyste.
Klimatyzacja działa w nich też bez zarzutu, a w nieco droższej wersji mamy płaskie telewizory. Każda kapsuła wyposażona jest w gniazdko z prądem i USB. Tutaj kapsuły też są zamykane na rolety, ale każdy ma dosyć dużych rozmiarów szafkę, gdzie zmieści się średni plecak lub walizka.
Hotel ten nie posiada onsenu, są zwykłe nowoczesne prysznice. Jego jeszcze jedną olbrzymią zaletą jest lokalizacja, tuż przy stacji Tokyo. Wadą – cena, nie należy bowiem do najtańszych. Przy recepcji mamy dość dużą przestrzeń wspólną, gdzie można wieczorem usiąść i porozmawiać czy zjeść. Powiedziałbym, że jest to bardziej hostel z kapsułami zamiast łóżek piętrowych.
Wybór hotelu kapsułowych w Japonii, oraz w samym Tokio jest oczywiście olbrzymi. a przetestowałem te dwa i tak w sumie to oba mogę polecić. Wszystko zależy od tego czego oczekujemy i jaki mamy budżet. Na pewno warto w takim miejscu spędzić co najmniej jedną noc, aby potem mieć co opowiadać i jakie zdjęcia wrzucić na FB ;)
Bardzo ciekawy artykuł, aż samemu ma się ochote taki pokoik wypróbować. Czy tego typu hotele są dostępne w Polsce?
Podobno jest jakiś w Warszawie.