Niewielkie i bardzo urokliwe miasteczko (niecałe 500 tysięcy mieszkańców) nad morzem Japońskim, na wschodnim wybrzeżu wyspy Honsiu. Uroku dodają mu Alpy Japońskie, które góruje w tle. Kanazawa jest znana i ceniona za wspaniałe rękodzieło, czyli przede wszystkim ceramiką Kutni.
Natomiast dla mnie największą atrakcją miasta jest lokalny market Omi-Cho, Można tu kupić i zjeść na miejscu, świeże, przepyszne małże i krewetki, a lokalne restauracyjki oferują wspaniałe sushi. Na markecie znajdziemy przede wszystkim olbrzymi wybór ryb, głównie surowych, ale są również stoiska z już upieczonymi.
Do tego mnóstwo owoców, herbat, nori i innych wodorostów. Uczta dla zmysłów, podniebienia i fotografowania. Jednak za największą atrakcję miasta uważa się ogród Kenroku-en, jeden z najsłynniejszych w całej Japonii (wstęp 310 jenów, lub 500 jenów bilet łączony z zamkiem).
Ogród założono w XVII w, a jego nazwa odnosi się do sześciu cech, którymi powinien charakteryzować się doskonały ogród japoński. Czyli przestrzenność i odosobnienie, twórczość i tradycja oaz woda i krajobraz.
I rzeczywiście ogród robi duże wrażenie. Chciałbym go też jeszcze kiedyś odwiedzić w zimie, czyli porze roku z której pochodzą najsłynniejsze zdjęcia – drzew, z linami zabezpieczającymi gałęzie, przed złamaniem, pod ciężarem śniegu.
Ale na wiosnę i w lecie też zdecydowanie warto tu przyjechać. Z ogrodem Kenroku-en graniczy zamek, pierwotnie pochodzący z XVI wieku. Jednak oryginalny zamek w Kanazawie w 1881 roku uległ całkowitemu spaleniu. Obecny pochodzi z 2001 roku, kiedy to jego niewielka część została zrekonstruowana.
Z zewnątrz ma zachowany oryginalny wygląd, w środku natomiast stanowi otwartą przestrzeń, tak, że widać wszystkie elementy konstrukcyjne. I trzeba przyznać, że robi to wrażenie. Do tego w środku można zobaczyć wystawy pokazujące detale połączeń poszczególnych drewnianych elementów, oraz konstrukcji elewacji. A ta ma bambusowy szkielet, obłożony gliną i na końcu białym tynkiem.
Idąc dalej, pomiędzy zamkiem a ogrodem znajdziemy dosyć oryginalną bryłę Muzeum Sztuki Współczesnej z otaczającymi go rzeźbami. Wystawy w środku dosyć często się zmieniają, więc warto podejść do informacji, sprawdzić czy nie ma akurat czegoś ciekawego.
W Kanazawie znajdziemy też dzielnicę samurajów, z udostępnionym tu do zwiedzania oryginalnym domem samuraja (wstęp 550 jenów). W jego środku możemy zobaczyć odtworzony wygląd pomieszczeń oraz stroje z epoki.
Kolejną atrakcją miasta jest dzielnica Higashi Chaya. Tutaj można usiąść, wypić tradycyjną matchę w jednej z wielu kawiarni, przejść się po sklepach z pamiątkami, lub na pokaz z udziałem gejsz (tylko w czasie kwitnienia wiśni, przez około jeden miesiąc w roku). Ceny za tai pokaz wynoszą od 3000 – 9000 jenów w zależności od miejsca.
Zdecydowanie polecam przyjechać do Kanazawy na jeden dzień. Jest to spokojne, urokliwe miasteczko z klimatem, w którym odpoczniemy od gwaru wielkich miast.
W Kanazawie mogę polecić hotele:
Kanazawa Central Hotel – pięć minut spacerem od dworca hotelowego, hotel posiada własny mały onsen. Bardzo przyzwoity.
Kanazawa Manten Hotel Ekimae – niedaleko dworca, droższy ale i o bardzo dobrym standardzie, z własnym onsenem.
Jako opcję budżetową polecam serwis Airbnb.