Dolina Chochołowska – tam gdzie rosną krokusy

Krokusy

Nazwa doliny pochodzi od nazwy wsi Chochołów. Jest to największa dolina w polskich Tatrach (35,6km2). Jej dnem płynie Potok Chochołowski, który potem zmienia nazwę na Siwą Wodę. Dwie trzecie doliny pokrywają lasy, którymi zarządza Wspólnota Leśna Uprawnionych 8 Wsi w Witowie. W przeszłości prowadzono tu prace górnicze i hutnicze, a rudy żelaza eksploatowano aż do II połowy XIX wieku.

Na początku XX wieku pasło się tutaj ponad 4000 owiec.

Dolina długo nie mogła się wybić turystycznie i dopiero od niedawna notuje się rosnące zainteresowanie doliną Chochołowska. Obecnie trafia tu około 7% wszystkich turystów odwiedzających TPN.

Obecnie dolina jest słynna przede wszystkim z krokusów, które możemy tu zawsze podziwiać na wiosnę.

Niesamowity spektakl natury. Co roku gdy w Dolinie Chochołowskiej zaczynają się roztopy, możemy być świadkami tego niezwykłego wydarzenia. Owszem, ciężko wtedy o spokój i możliwość podziwiania tych pięknych kwiatów w samotności. Dolina wypełnia się tłumem, ale i tak przyciąga mnie co roku.

Ten sezon będzie wyjątkowy, te piękne kwiaty jak i sama Dolina odpoczną od ludzi. Miejmy nadzieję, że za rok będziemy mogli już bez przeszkód delektować się pięknem naszych gór i krokusów.

W 2019 roku podczas świąt wielkanocnych gdy byłem w Dolinie Chochołowskiej 22. marca krokusy już pięknie kwitły.

Tam samo było dwa lata wcześnie gdy byłem tutaj kilka dni wcześniej, a dokładnie 17 marca. Dobrze pamiętam jak niebo było zachmurzone w piątek rano, więc i spokojniej, ludzi niewiele. Naprawdę uwielbiam to miejsce.

Zresztą jest to też jedno z pierwszych miejsc od jakich “zacząłem” moją przygodę z górami. Jako kilkuletni brzdąc, spędzając z mamą ferie zimowe w Bukowinie Tatrzańskiej, wybieraliśmy się do Zakopanego na spacery po tych wszystkich pięknych dolinkach. Do tej pory to pamiętam, jedne z piękniejszych wspomnień z dzieciństwa.

Z tym wiąże się pewna historia, przez którą chyba nigdy już nie zapomnę smaku surowego jajka. Nie wiem skąd, pewnie po drodze od jakiegoś gospodarza, mama kupiła jajka. A ja jak to mały rozpuszczony jedynak, zacząłem marudzić, że jestem głodny i chcę takie jajko na surowo. I marudziłem tak długo, aż w końcu je dostałem. Tak, tego smaku nigdy nie zapomnę. I nigdy więcej nie chciałem też już jeść surowych jajek. Choć może teraz by mi smakowały :)?

Wracając do teraźniejszości. Nie każdego roku, ale ostatnio w miarę regularnie, przyjeżdżam do Doliny Chochołowskiej na krokusy.

Może w Gorcach też są wspaniałe. I na Ukrainie na Czarnochorze widziałem olbrzymie fioletowe łąki. Równie wspaniałe, a i zupełnie odludne, spokojne. Ale do Doliny Chochołowskiej zawsze będę miał olbrzymi sentyment i zawsze będę tu chętnie wracał.

Więc zapraszam do krokusowej galerii:

22.03.2019

Krokusy
Krokusy
Krokusy
Krokusy
Krokusy
Krokusy
Krokusy
Krokusy
Krokusy
Krokusy
Krokusy
Krokusy
Krokusy
Krokusy
Krokusy
Krokusy

17.03.2017

Dolina Chochołowska - krokusy
Dolina Chochołowska - krokusy
Dolina Chochołowska - krokusy
Dolina Chochołowska - krokusy

15.04.2015

Dolina Chochołowska - krokusy
Dolina Chochołowska - krokusy
Dolina Chochołowska - krokusy
Dolina Chochołowska - krokusy
Dolina Chochołowska - krokusy
Dolina Chochołowska - krokusy
Dolina Chochołowska - krokusy
Dolina Chochołowska - krokusy
Dolina Chochołowska - krokusy
Dolina Chochołowska - krokusy
Dolina Chochołowska - krokusy
Dolina Chochołowska - krokusy
Dolina Chochołowska - krokusy
Dolina Chochołowska - krokusy
Dolina Chochołowska - krokusy
Dolina Chochołowska - krokusy
Dolina Chochołowska - krokusy
Dolina Chochołowska - krokusy
Dolina Chochołowska - krokusy
Dolina Chochołowska - krokusy
Kazimierz Pawłowski
Kazimierz Pawłowski

Podróżnik. Pilot wycieczek, miłośnik sportów nie tylko ekstremalnych. Zapraszam na autorskiego bloga poświęconego moim pasjom.

Nie potrafię usiedzieć na jednym miejscu. Na co dzień pracując jako pilot wycieczek spędzam znaczną cześć roku w podróży. Lubię wracać do domu, przespać się we własnym łóżku, spotkać ze znajomymi, a przede wszystkim spędzić czas ze swoją narzeczoną. Odpocząć. Ale gdy za długo jestem w domu, wyjeżdżam na własne wakacje :) A przygodami z nich dzielę się na tym blogu.

4 komentarze

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *