Do testów dostałem niewielki plecak Rockland. Jego największą zaletą jest waga. Znaczy jest bardzo lekki. Plecak zabrałem ze sobą w lutym w Słowackie Tatry na kurs turystyki zimowej.
W tym czasie przez cztery dni nosiłem w nim całe potrzebna wyposażenie – łopatę i sondę lawinową, raki, kask, liny, czy wreszcie termos i zapas jedzenia. Przy czym albo raki albo kask – na jedno i drugie miejsca nie starczało.
Do tego bez problemu można było także z boku przyczepić do niego czekan.
W roli jednodniowego lekkiego plecaka, do którego chcemy zabrać najpotrzebniejsze rzeczy, sprawdził się doskonale. Do tego gdy szedłem do schroniska przed kursem lub kiedy już z niego wracałem bez problemu plecak Rockland udało mi się spakować do dużego plecaka.
Na pewno trzeba na niego uważać bowiem jak wspomniałem jest bardzo lekki, co za tym idzie materiał z jakiego jest wykonany jest dosyć cienki. Ale ma to być raczej lekki plecak turystyczny do łatwych pieszych wycieczek. I w tej roli sprawdza się bardzo dobrze.
Plecak ma jedną dużą komorę, oraz jedną mniejszą. Do tego otwarte kieszonki boczne i gumki ściągające ułatwiające mocowanie.
W lecie natomiast zapewne doceni się wyprofilowane plecy oddzielające ciało od plecaka siateczką dzięki czemu zapewnia nam doskonałą wentylację.
Mały pas biodrowy, poprawia komfort, gdy zapakujemy do niego cięższe rzeczy. Same ramiona dobrze leżą i trzeba przyznać, że wygodnie się go nosi.