W połowie zeszłego roku dostałem do testów buty trekkingowe marki The North Face Activist Mid Futurelight, do dnia dzisiejszego miałem więc naprawdę sporo czasu na ich wypróbowanie. Nie udało mi się tylko jednego, zabrać ich na wyprawę do Japonii jak to pierwotnie planowałem, ale to już siła wyższa. Jak tylko otworzą granicę to zostanie to nadrobione.
A więc od początku. Pierwsze wrażenie jest bardzo pozytywne. Buty ładnie się prezentują i są niezwykle lekkie. Pod tym względem można je porównać chyba tylko z Salomonami, te jednak mają dosyć śliskie podeszwy. W butach chodziłem po polskich górskich szlakach. Zarówno w lecie w upalne dni jak i na jesieni, gdy zrobiło się chłodniej, było mokro i błotniście. Buty są dosyć cienkie więc na zimowe wyjścia w góry nie bardzo się nadają, ale na pozostałe trzy pory roku są idealne.
Z racji wyjątkowo niskiej wagi, niemal ich nie czuć na nogach. Podeszwa jest średniej twardości więc na rekreacyjne chodzenie po większości beskidzkich szlaków idealna. Nie jestem pewien czy wybrał bym je na dwutygodniową intensywną wędrówkę po na przykład Głównym Szlaku Beskidzkim, ale na jedno czy kilkudniowe wypady z pewnością będę je chętniej zabierał niż, zwykłe ciężkie buty takie jak AKU.
Na pewno znalazły by się też w moim bagażu przy długich wyjazdach, takich jak Japonia, Hawaje, czy Korea, gdzie część czasu spędzam na zwiedzaniu, a na kilka dni idę w góry. Tu sprawdzą się wręcz idealnie. Lekkie, małe, łatwo spakować do plecaka a waga i objętość mają w tym wypadku kluczowe znaczenie. Podeszwa gwarantuje komfortowe chodzenie i po mieście i po szlakach. Membrana daje dosyć duże poczucie bezpieczeństwa, że długo będą suche, a nawet jak w końcu przemokną to można je szybko wysuszyć gdy będzie się miało do tego odpowiednie warunki.
Są naprawdę wygodnie, przez te pół roku kiedy chodziłem w nich po polskich szlakach ani razu mnie nie otarły, niezależnie od tego czy zakładałem grube czy cienkie skarpetki. Mają fajną podeszwę dosyć dobrze trzymającą się nawet na mokrej drodze. Bez obawy można w nich przejść po strumieniu czy błocie, moja noga jak do tej pory nigdy nie była w nich mokra.
Bardzo fajnie mi się sprawdziły w lecie, w dni gdy były spore upały. Budy należycie oddychały, co bardzo podnosiło komfort ich użytkowania, szczególnie w porównaniu do grubych butów skurzanych w jakich najczęściej do tej pory chodziłem po górach. Wiadomo, że noga zawsze się trochę spoci, ale naprawdę czułem się w nich komfortowo.
Zadowolony też jestem z jakości wykonania. Pół roku to dużo i mało jednocześnie. Ale po intensywnym użytkowaniu buty nadal są w świetnej kondycji, w zasadzie bez jakichkolwiek zniszczeń. Na sznurówkach nie ma śladów przecierania, a różnie z tym bywa. Tak samo na razie nie ma żadnych przetarć czy pęknięć w zagięciach przy palcach. A tam najszybciej zazwyczaj buty mi się poddają.
Moje są w szarym kolorze, więc nie widać na nich brudu, choć materiał czyści się jednak nieco trudniej niż gładką skórę.
Więc podsumowując zdecydowanie warte są swojej ceny i ciężko mi sobie teraz wyobrazić jak to było jak ich nie miałem. Świetnie sprawdzą się w niezbyt trudnym terenie, przez większą część roku. Idealnie nadadzą się też na wszystkie wyprawy, gdzie potrzebne są lekkie uniwersalne buty, na różne okazje, zarówno górskie jak i miejskie. Poniżej nieco zdjęć z moich wypadów w butach Trekkingowych The North Face Activist Mid Futurelight