Andong to przede wszystkim znakomita baza wypadowa do największej atrakcji okolicy czyli Hahoe Folk Village, ale też do Parku Narodowego Sobaeksan. Tutaj ceny noclegów są normalne, do skansenu można łatwo dojechać miejskim autobusem i w góry też dojazd jest dosyć łatwy.
Pewnie dla samego miasteczka nie warto było by tutaj przyjeżdżać, dlatego aby przyciągnąć turystów, corocznie pod koniec września organizowany jest tu dziesięcio dniowy festiwal masek. To wydarzenia ściąga tłumy i wtedy może być problem ze znalezieniem miejsca na nocleg. Ale w pozostałym okresie jest to niewielkie senne miasteczko, z urokliwym bazarem i dobrym jedzeniem.
Bo Andong słynie także z swojej kuchni. Najbardziej znane danie lokalnej kuchni to heotjesabap (lokalna odmiana bibimbap, czyli ryż na którym są kładzione różne dodatki, głównie warzywa, jajko itp. które samodzielnie się miesza), Andong jjimdak (kurczak z warzywami), Andong soju (wino ryżowe), Andong sikhye (poncz), Geonjin guksu (danie z makaronem) i solona makrela.
W centrum miasta można znaleźć masę małych lokalnych, rodzinnych restauracji, często specjalizujących się tylko w jednym daniu, gdzie można tych wszystkich specjałów skosztować. Osobiście chyba jednak najbardziej przypadły mi do gustu restauracje z grillami. To są kapitalne miejsca, które można spotkać w całej Korei, choć w zależności od regionu różnią się menu, oraz budową grilla. Schemat natomiast jest jeden – czyli w stolik mamy wbudowany grill, na którym samodzielnie przygotowujemy sobie posiłek z zamówionych składników. Grille najczęściej są gazowe, ale można też spotkać tradycyjne opalane węglem drzewnym. Mają formę kratki jak klasyczny grill, lub stalowej płyty.
W ogóle zamawiając jakiekolwiek danie w Korei najpierw dostajemy cały zestaw przystawek. I często jest ich tak dużo, że już nimi samymi można by się najeść. Obowiązkowo musi być tam kimchi, czyli kiszona kapusta na ostro, często jakieś małe rybki, dużo zieleniny itp. Na samego grilla najczęściej zamawia się różne rodzaje wołowiny lub wieprzowiny. Do tego często w zestawie dostaje również grzyby, które wyśmienicie smakują tak przyrządzone.
Samo miasto Andong zostało założone około 1 roku p.n.e. Przez wieki było ważnym ośrodkiem myśli konfucjańskiej. Bardziej współcześnie toczyły się tu ciężkie walki podczas wojny koreańskiej, kiedy został niemal doszczętnie zniszczony. W 1976 roku wybudowano zaporę wodną, która dostarcza miastu energii elektrycznej. Wzdłuż powstałego zbiornika biegnie bardzo malowniczy szlak pieszy. Obecnie miasto zamieszkuje niecałe 170.000 osób.
Jak mówiłem dla mnie Andong był bazą wypadową do zwiedzania bliższej i dalszej okolicy, dla której tu przyjechałem. Szczególnie z tego powodu, że ceny noclegów w Hahoe Folk Village przyprawiają o zawrót głowy. A korzystając z pobytu tutaj odwiedziliśmy także Park Narodowy Sobaeksan. Może nie tak piękny jak Seoraksan, ale z tamtym mało co może się równać. Gosi Sobaeksan chyba tak średnio przypadł do gustu, ale mnie się bardzo podobał. Ale o tym w kolejnym wpisie :)
W Andong zatrzymaliśmy się w Happy Q Motel.
Booking.com