Z jednej strony jest to duże miast, stolica prowincji. Z drugiej czułem się nieco jak małpa w zoo;) Zdaje się, iż zagraniczni turyści nie często tam zaglądają, bowiem budziłem sporą sensację na każdym kroku. Nie powiem, jest to całkiem miłe, ale jak przez cały dzień co pięć minut słyszy się: hi, hello, how are you itp. zaczyna być to męczące. Do tego dochodzą jeszcze sesje zdjęciowe.
Jak w parku dopadła mnie jakaś szkolna wycieczka to przez dwadzieścia minut najpierw robiliśmy sobie grupowe zdjęcia, a potem jeszcze każdy pojedynczo chciał się ze mną sfotografować. W pewnym momencie stało przede mną całe stadko dzieciaków i telefonami robili mi zdjęcia. Chyba jestem jakąś gwiazdą, tylko jeszcze o tym nie wiem;)
Samo miast jest dosyć czyste i zadbane porusza się po nim też dosyć łatwo. W pobliżu dworca kolejowego jest również lokalny dworzec autobusowy, na który zjeżdżają się miejskie autobusy. Przystanki opisane są niestety tylko po Chiński, ale zacząłem już się w tym łapać i zawsze uawało mi się wysiąść tam gdzie chciałem. Koszt przejazdów to 1-2 rmb.
Nieco dalej od centrum znajduje się dworzec szybkiej kolei, dojazd zajmuje ok jednej godziny, miejskim autobusem. Wygląda zaś niemalże jak lotnisko.
W Changsha International Youth Hostel zatrzymałem się na dwie noce, koszt łóżka w dormitorium to 40 rmb. Czyściutki i bardzo sympatyczny. Tak naprawdę natomiast na samo zwiedzanie miasta miałem nie cały jeden dzień, ponieważ urządziłem sobie tu całodniową wycieczkę do Hengshan, o czym opowiadałem poprzednim wpisie.
W tym czasie zdążyłem zwiedzić Hunan Provincial Museum, Changsha City Museum oraz Yuelu Park. Do wszystkich tych obiektów wstęp jest bezpłatny. Jedynie w HPM zeskanują nam przed wejściem paszport. Kontrola bezpieczeństwa niemalże na lotnisku, nie dość, że rentgen z bramkami to jeszcze kazali mi się napić z butelki, którą miałem w plecaku. Tutaj mają jakąś paranoję na punkcie pseudo bezpieczeństwa na każdym kroku.
Samo muzeum, jeżeli ktoś lubi po nich chodzić jest dosyć ciekawe. Znajdują się tu dosyć duże zbiory zwojów z kaligrafią, strojów, wyrobów z brązu, oraz cały grobowiec ze świetnie zachowaną mumią. Drugie z muzeów – to miejskie okazało się być akurat w tych dniach zamknięte. Mogłem zrobić jedynie zdjęcie statuy Mao, przed wejściem oraz wielkiej jego podobizny z młodości wymalowanej na fasadzie. Jednak w środku podobno poza pamiątkami po Mao nic nie ma, więc wiele nie straciłem.
W ogóle to Changsha słynie chyba tylko z Mao Zedonga, który urodził się w pobliskie miejscowości Shaoshan, a tutaj spędził sporo czasu.
Ale jednak nie tylko;) Jak byłem w Wuhanie, Virgil, który doradzał mi co do mojej trasy, jak usłyszał, że wybieram się do Changshy pierwsze co powiedział, to, to, iż miasto to słynie w całych Chinach z pięknych dziewczyn. Trzeba mu przyznać, że miał rację;)
Został jeszcze park. W zależności od źródła – Martyrs lub Yuelu. Olbrzymi, z wielkim jeziorem stanowiącym jego główną część. Aby go na spokojnie obejść, należało by poświęcić kilka godzin. Do tego znajduje się tu cała masa rozrywek, typu wesołe miasteczko, mini zoo, rowery wodne itp. Ciekawe miejsce na spędzenie wolnego czasu.
Amerykanie zachwycają się swoim Central Parkiem w Nowym Jorku, ale Chińczycy mają taki w każdym swoim mieście… W aranżacji tego typu miejsc osiągnęli mistrzostwo.
Na koniec wspomnę jeszcze o kuchni. Zrobiła się już mniej ostra w porównaniu do wcześniejszych rejonów. Choć też można trafić na nieźle doprawione danie. Ja w każdym razie znalazłem sobie obok hostelu bardzo fajną restaurację gdzie za ok 20-30 rmb można było solidnie się najeść, w dodatku gotowali naprawdę dobrze. Oczywiście budżetowo, zaraz obok jadłem tradycyjną zupkę z makaronem, mięskiem i warzywami za 5 rmb. W końcu usiłuję przytyć;)
“miasto to słynie w całych Chinach z pięknych dziewczyn” niezgodze sie, polecam Harbin. Sam mieszkam w Changsha.
Szkoda ze sie nie spotkalismy.
Harbin w końcu udało mi się odwiedzić tej zimy. Festiwal lodu i śniegu jest wspaniały. A dziewczyny jak w całych Chinach bardzo ładne :)
W Harbin jeszcze nie byłem, ale skoro tak mówisz to muszę się wybrać :) Szkoda. szkoda, ale może uda mi się jeszcze raz wpaść do Changsha w tym roku :)
a co to za mumia?
To było już tak dawno temu, że już nie pamiętam co to za mumia ;)
aha, ok. jest tak dobrze zachowana, ze pomyslalam, ze to moze jakas szczegolna mumia, kogos waznego :)
Poszukałem info na temat mumi, żeby samemu sobie przypomnieć. Tutaj jest jej cały opis: https://en.wikipedia.org/wiki/Xin_Zhui
wow, dziekuje bardzo. nie moge uwierzyc, ze to cialo kobiety :)
Polecam też odwiedziny podczas pobytu w Changsha w leżącej niedaleko rodzinnej miejscowości Mao Tse Tunga – Sháosh?n.
Można tam zwiedzić jego rodzinny dom i całe potężne muzeum poświęcone jego osobie.
Sebastian dzięki za info. Może uda się następnym razem.