Ręcznik przejechał ze mną Chiny, Japonię oraz wędrował w polskich górach. Szczególnie był przydatny w lecie w Chinach, kiedy upały w Xi’an sięgały 45C. Jest mały, lekki i poręczny. Świetnie sprawdza się do ochłody w takie dni.
Po raz pierwszy zabrałem go na jednodniową wycieczkę w góry, na krótki test. Jest leciutki i malutki więc na takie wypady nadaje się idealnie. A po zamoczeniu w górskim strumieniu, świetnie chłodzi kark.
Ale swój prawdziwy potencjał pokazał dopiero w Chinach.
W tym roku w sierpniu panowały tam rekordowe upały. W Xi’an termometr niejednokrotnie przekraczał 45C. W zasadzie przez cały pobyt nie rozstawałem się z moim ręcznikiem Mission Enduracoo. Albo wisiał na mojej szyi, albo jak przestawał być potrzebny to po prostu przywiązywałem go wokół pasa od torby podręcznej.
Na kolejnym wyjeździe do Japonii było już nieco chłodniej, ale też był niezastąpiony w podnoszeniu komfortu dnia codziennego.
Fajny produkt, godny polecenia.