Najwyższa pora zrealizować marzenie o Chinach. Więc decyzja już zapadła, a pewne są tylko dwie rzeczy. Wylatuję z Warszawy 18 września do Szanghaju, a 5 października mam lot powrotny z Hong Kongu.
Podstawowym celem wyprawy jest spływ Trzema Przełomami Jangcy. W końcu to już jedna z ostatnich okazji, zanim wszystko znajdzie się pod wodą.
Ostatnim punktem będzie zaś Hong Kong. Hong Kong który wykreował w swoich powieściach James Clavell, a ja chcę teraz przejść przez wszystkie miejsca gdzie rozgrywała się akcja. Ciekawe jak rzeczywistość będzie się miała do obrazu z mojej wyobraźni ;)
A że zostaje jeszcze kilka dni to padło na Yangshuo, gdzie podobno można zobaczyć tradycyjne połowy ryb z pomocą kormoranów, czy zwiedzić okolice na rowerach.
Żeby nie było cały czas tak nudno, to zostaje do poznania życie nocne wielkich metropolii. Czyli chińskie dyskoteki w Szanghaju i Hong Kongu:)
Tak, planowanie jest równie przyjemne jak późniejsza wyprawa. Więc wracam do przewodników;)