BucharaDo Buchary docieramy po kilkugodzinnej jeździe pociągiem. Z dworca na stare miasto można wygodnie i tanio dojechać marszrutką. Upał niemiłosierny. Tutaj nieco zaszaleliśmy i wynajęliśmy sobie pokój w pięknym hoteliku tuż przy centrum za 55$ dziennie. Co prawda nieco przez moją pomyłkę walutową ale warto było :)

Miasto tak jak Samarkanda, niezwykle urocze. Ma klimat.

W Lonely Planet wyczytaliśmy o tym, iż można w Bucharze pójść na degustację lokalnych win (Nughay Caravanserai wine tasting). Co prawda większość mieszkańców Uzbekistanu to muzułmanie, ale lata ZSRR zrobiły swoje i alkohol nie tylko nie jest zakazany, ale bardzo lubiany.

Nie łatwo było znaleźć opisywane miejsce. Ale koniec języka za przewodnika. Od człowieka, do człowieka, prowadzeni od bramy do bramy, po wykonaniu kilku telefonów udaje nam się namierzyć starszą panią, która za to odpowiada.

Okazuje się, że pracuje w najlepszym hotelu w mieście i właśnie tam mamy się udać na degustację. Umawiamy się z nią na wieczór i przez całe popołudnie odliczamy godziny do tego wydarzenia. Koszt tej przyjemności to 18$ od osoby. W tym mamy piękne opowieści, degustację ośmiu lokalnych win i zniżkę na zakupy, gdybyśmy chcieli zabrać ze sobą jakąś buteleczkę.

Gdy wieczorem docieramy na miejsce Pani już na nas czeka. Okazuje się, że winami zajmuje się od dawna, kształciła się w tym kierunku we Francji i tradycje winiarskie w jej rodzinie sięgają kilku pokoleń.

Sama degustacja wygląda jednak nieco inaczej niż na zachodzie. Tu się nie degustuje. Tu się pije. Tak… nie łatwo potem wrócić do swojego hotelu ;) Ale warto było! Co do samych win, jedne lepsze, drugie gorsze, ale ogólnie w większości nam smakowały. A opowieści Pani na temat poszczególnych gatunków zdecydowanie bezcenne. Przygoda zdecydowanie warta polecenia.

Do zwiedzenia w mieście jak zwykle są przede wszystkim meczety i medresy, rozmieszczone w rejonie Lyabi-Hauz. Do tego ciekawy kryty bazar turystyczny. I oczywiście wspaniały Ark, robiący niesamowite wrażenie z zewnątrz. W środku już nieco mniej, ale i tak warto go zwiedzić.

Jedziemy też do położonego na obrzeżach miasta Pałacu Letniego Emira. Nie powala, ale moim zdanie warto było się przejechać. Marszrutka numer 70 kursuje regularnie pomiędzy centrum Buchary a Pałacem, więc nie ma problemów z dojazdem.

Do ciekawszych miejsc można zaliczyć jeszcze herbaciarnię Silk Road Spices. Tu w ciszy i spokoju, można uciec od otaczającego nas upału i sączyć herbatę przegryzając lokalnymi słodkościami.

Zdecydowanie jedno z ciekawszych miast w Uzbekistanie.

Buchara

Buchara

Buchara

Buchara

Buchara

Buchara

Buchara

Buchara

Buchara

Buchara

Buchara

Buchara

Buchara

Buchara

 

Kazimierz Pawłowski
Kazimierz Pawłowski

Podróżnik. Pilot wycieczek, miłośnik sportów nie tylko ekstremalnych. Zapraszam na autorskiego bloga poświęconego moim pasjom.

Nie potrafię usiedzieć na jednym miejscu. Na co dzień pracując jako pilot wycieczek spędzam znaczną cześć roku w podróży. Lubię wracać do domu, przespać się we własnym łóżku, spotkać ze znajomymi, a przede wszystkim spędzić czas ze swoją narzeczoną. Odpocząć. Ale gdy za długo jestem w domu, wyjeżdżam na własne wakacje :) A przygodami z nich dzielę się na tym blogu.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *