Chodząc po Pekinie można natknąć się na wiele kontrastów. Z jednej strony można iść do lokalnej restauracji i zjeść wielki obiad za 6 rmb czyli niecałe 3 zł. Ale zaraz obok może być inna w której zapłacimy 1000 yuanów za posiłek. Albo nawet za samę herbatę. Na jednej ulicy siadują ze sobą salony Aston Martina, Maserati, Lamborghini i Ferrari, a przecznicę dalej ludzie mieszkają w parterowych domkach dzielnicy hutongów. I do fryzjera nie zawsze chodzi się tu aby obciąć włosy;)
Odkryłem też kolejny market uliczny. Nieco zakamuflowany przy popularnym deptaku handlowym Wangfujing. Można na nim dostać niemal wszystko, ale prawdziwą atrakcją są budki z jedzeniem. Np. kilku centrymetowe skorpiony nabite na patyk. Żywe, dopiero po zamówieniu sprzedawca je opieka na ruszcie. Zresztą dla zachęty pokazywał jak to jeden chodzi mu po ręce. Muszę kiedyś spróbować ale na razie się nie odważyłem.
Z kolei sam deptak Wangfujing, może stanowić nie lada atrakcję dla tych, którzy lubią zakupy i nowoczesne miasto. Można tu znaleźć wszystkie najmodniejsze światowe marki i wielkie domy handlowe.
Poprzednim razem pisałem o parkach. To są chyba najciekawsze miejsca w Pekinie. Więc zwiedziłem kolejny. Beihai Park, dawny ogród cesarski leżący na północny zachód od Zakazanego Miasta. Wstęp to 20 rmb, ale za kilka dodatkowych atrakcji trzeba dopłacić 2-3 rmb. Park jest na tyle duży, że jego przejście spokojnie może zająć kilka godzin. Zaś jego główną część stanowi Biała Dagoba – można ją zobaczyć na zdjęciach poniżej. Największy obszar parku to jezioro, od którego wziął on swoją nazwę.
Po przejściu całego parku Beihai już niedaleko mamy do dwóch wież – Drum and Bell Tower. Wieże jak wieże, są oczywiście bardzo ładne, ale dla mnie większą atrakcję stanowiło przejście się przez dzielnice hutongów je otaczające. Dzielnice nie tak skomercjalizowane jak te bliżej centrum, które jak już wspominałem zamieniają się w alejki handlowe. Tam jeszcze można zobaczyć ten prawdziwy Pekin. Warto poświęci na spacer w tych rejonach nieco więcej czasu, jeżeli lubi się takie klimaty.
I mały offtopic, choć nie do końca. W Krakowskim Klubie Podróżników Śródziemie, mającym swoją nieformalną siedzibę w Klubie Śródziemie rozgorzała ostatnio dyskusja na temat wprowadzenia zakazu palenia. Więc specjalnie wyszukałem – co obecnie nie jest takie trudne – knajpkę w Pekinie gdzie obowiązuje taki zakaz. Tu gdzie wszyscy palą staje się to coraz powszechniejsze. Kiedy wreszcie u nas pojawią się miejsca gdzie nie będę skazany na duszenie się w dymie?
I tradycyjna fotorelacja:
[…] – mogą zapraszać na herbatę lub do galerii. A to różnie się może skończyć. Ostatnio kosztowną przygodę z herbatą miał nasz znajomy w […]