Jedno z ładniejszych miasteczek w Chinach, Zamieszkałe w znacznej mierze przez Tybetańczyków, z piękną zabytkową starówką. Starówką, która rok temu przestała istnieć.
Zaczęło się od piecyka elektrycznego. Podobno jakiś turysta zapomniał wyłączyć w hotelu. Potem poszło szybko. Gdy przyjechała straż pożarna, okazało się, że nie ma wody w hydrantach. Silny tego dnia wiatr, dołożył swoje.
Zostało 10% zabudowań. Wielka szkoda.
Tak, myślę, szczególnie dzisiaj po wydarzeniach w Tiencin-ie, że w Chinach jest obecnie pewien problem z bezpieczeństwem. Nie takim zwykłym na ulicy, bo pod tym względem jest tu super bezpiecznie. Ale oszczędza się mówiąc po naszemu na BHP.
Czy to się zmieni? Myślę, że już się zmienia i widać znaczną poprawę. Ale musi zmienić się podejście zwykłych ludzi do tematu. A przede wszystkim przedsiębiorców, bo to oni oszczędzają.
Z drugiej strony, patrząc na to co robi Państwo, jest bardzo przyzwoicie. Lotnictwo, koleje, mają się czym chwalić. Przy tak olbrzymim ruchu, wypadków niemal nie ma.
Wracając do Shangri La. Kiedy byłem tam kilka miesięcy po pożarze, usłyszałem, że zostanie odbudowana w 3 lata. Minął już rok. Od tego czasu jeszcze tam nie byłem, ale trzymam kciuki aby im się udało!